sobota, 23 lutego 2013

29. Lirene - Krem aksamitnie nawilżający do cery normalnej i mieszanej

Krem, który kupiłam na szybko w Rossmannie, kiedy moja skóra była sucha i szorstka jak papier ścierny ;D . Zacznijmy od opisu producenta:
"To właściwy kosmetyk dla Ciebie, jeśli Twoja skóra jest normalna lub mieszana i potrzebuje optymalnego nawilżenia, aby przez cały dzień wyglądała świeżo i promiennie. Czynniki zewnętrzne, na jakie jest stale narażona, takie jak ciepło, słońce czy klimatyzacja, mogą powodować utratę naturalnej wilgoci i przesuszenie naskórka. Krem skutecznie likwiduje te objawy, długotrwale nawilża i zabezpiecza naturalny poziom wody w naskórku oraz zapewnia wysoką ochronę przed fotostarzeniem. Doskonale chroniona skóra zachwyca naturalnym blaskiem i świeżością, głębokie nawilżenie sprawia, że staje się niewiarygodnie aksamitna i miękka w dotyku. Kwas hialuronowy - silnie wiąże i trwałe utrzymuje wodę w głębokich warstwach naskórka. Wyciąg z ostropestu - chroni przed wolnymi rodnikami i szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Olej babassu - zapewnia jędrność i elastyczność skóry.
Poprzez głębokie nawilżenie krem wydobywa naturalny blask skóry, sprawiając że wygląda ona świeżo i promiennie przez cały dzień.Zalecany dla: od 20-60 lat."
Zastanawiałam się nad kremem matującym, ale moja twarz była w tak tragicznym stanie, że nie było innego wyjścia jak kupić krem nawilżający. W aptece nie było akurat mojego ulubionego nawilżacza z Pharmaceris, więc musiałam czymś się ratować. Przy okazji wizyty w Rossmannie jako prezent 'do buta' wybrałam sobie ten krem. Nie spodziewałam się nie wiadomo jakich cudów i rzeczywiście takich nie było. Krem nawilża, suche skórki zniknęły, skóra była nawilżona, ale nie powiedziałabym, że było to głębokie nawilżenie. Krem na wierzchu pozostawia lepką warstwę, więc nie nadaje się pod podkład. Mimo że krem jest przeznaczony na dzień, postanowiłam stosować go na noc, ponieważ nienawidzę jak na skórze po wszelkich kremach, balsamach i żelach pozostaje mi lepka i tłusta warstwa - może też dlatego często doprowadzam swoją skórę do tragicznego stanu, że jest sucha jak wiór, dosłownie jak u żmiji ;d. Na szczęście krem nie zapycha, jednak ma bardzo nachalny zapach, który przez dłuższy czas utrzymuje się na skórze. Po pewnym czasie stało się to dla mnie drażniące i krem teraz stoi w łazience nieużywany. Tak więc szału nie ma. Z braku laku można kupić i wypróbować, jednak ja nie polecam. Nawilżenie nie jest długotrwałe, drażniący zapach, wysoka ochrona przed fotostarzeniem również jest wątpliwa. Krem kosztuje ok. 17 zł. Pojemność to 50 ml. Krem ma swoich zwolenników, jak i przeciwników, jednak ja, niestety, należę do tej drugiej grupy. Lubię kupować polski kosmetyki, jednak tym razem ten produkt się u mnie nie sprawdził.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz